niedziela, 26 lutego 2017

#3 Bombel wybiera się do kina: MARZEC

Pozostając w temacie filmów i chodzenia do kina, postanowiłam dziś Wam opowiedzieć, które filmy wybrałam z marcowych premier, aby obejrzeć je na kinowym ekranie.
Zaznaczam jednak, że wszystkie opinie i wybory dotyczące filmów są moje, tylko i wyłącznie i każdy ma prawo do tego, aby mieć inne zdanie, czy wybrać na inny film. 
Umieszczę tu tylko filmy, na które sama zamierzam iść do kina.

1. Logan: Wolverine

Jestem zagorzałą fanką postaci Wolverine'a. Obejrzałam wszystkie części X-Menów, które wystarczyły, aby stał się moim ulubionym bohaterem. Pokochałam go niemal tak bardzo jak Batmana.
Po obejrzeniu trailera jaram się niesamowicie! Hugh Jackman przystojny jak zawsze, silny jak zawsze, tylko nieco się zestarzał, co tylko dodaje mu uroku.
Czekam niecierpliwie! Premiera 3. marca.



2.  Chata (The Shack)
Kilka lat temu przeczytałam książkę, która zmieniła moje spojrzenie na świat. Pozostawiła wiele pytań, refleksji. Jestem bardzo ciekawa, jak zostanie zrealizowany film. Wiążę z nim pewne nadzieje.
Premiera 10.03.

3. Piękna i Bestia
Jestem totalnie i absolutnie uzależniona od bajek Disneya! To moja absolutna miłość, nadal oglądam filmy z dzieciństwa, chociaż mam 23 lata. Tyle, że wolę zdecydowanie wersje animowane. Emma Watson jako Belle? Hmm... może być ciekawie, chociaż nadal widzę w niej Hermionę Granger i chyba zostanie tak na wieki wieków.
Premiera 17.03.


A Wy, czego jesteście ciekawi w tym miesiącu? Czym kierujecie się idąc do kina? :)

piątek, 24 lutego 2017

#2 Bombelkowe odczucia filmowe: Porady na zdrady

J. sam zaproponował mi, żebyśmy poszli na ten film, bo mnie bardzo podobał się zwiastun i piosenka Ani Dąbrowskiej (która teraz, nawiasem mówiąc, wychodzi mi uszami).
Kolejny raz chciałam dać szansę polskiej kinematografii. A raczej polskim komediom, bo uważam, że reszta gatunków nam jako tako wychodzi, za to komedie wcale.
I wiecie co?
Pluję sobie w brodę, bo dałam się złapać swojej naiwności. Miałam nadzieję, że po "Planecie Singli", którą byłam zachwycona, poziom zostanie utrzymany. Ale nieeee, bo po co?
'Napiszmy jeszcze jedną praktycznie taką samą komedię, delikatnie zmieńmy koncepcję, włóżmy drewnianą aktorkę do jednej z głównych ról, ludziom się spodoba!'
Seriooooo?


O ile Anna Dereszowska grała w swoim stylu, który raczej lubię, bo jest po prostu luźna, swobodna i oddaje się roli, tak Magdalena Lamparska irytuje i to niemiłosiernie. Nie wydobywa emocji, które mogłaby, wszystko wygląda tak samo, wciąż ta sama mina. No zwyczajnie, źle się to ogląda.
Zaskoczeniem jest postać Antka, mitomana, który chce przypodobać się Dominice, granej przez Dereszowską. Z początku wkurzający, zwyczajnie głupkowaty, w pewnym momencie staje się zabawny.
Oczywiście, nie mogło zabraknąć Rosati, irytującej swoim zadzieraniem nosa (rola jakby napisana specjalnie pod nią) i Karolaka, grającego w 90% polskich komedii romantycznych.


Polskie kino naprawdę potrafi zrazić takimi wyczynami. Ciężko mi zebrać podsumowanie, bo jest po prostu tragicznie w moim odczuciu. Sam za siebie mówi fakt, że mężczyzna siedzący obok nas spał przez 80% filmu, a wiek widowni był raczej niski...

czwartek, 23 lutego 2017

#1 Bombelkowe odczucia filmowe: John Wick 2

Cześć!
Mieliśmy wczoraj obejrzeć zupełnie inny film. Niestety, sala kinowa na wszystkie seanse była okrutnie zapchana, więc zdecydowaliśmy, że pójdziemy na dwa inne filmy, jako, że mamy darmowe wejściówki. Padło więc na "John Wick 2" i "Porady na zdrady" (o których zrobię osobny post).

John Wick 2 okazał się mało ambitną strzelanką (o czym zostałam uprzedzona tuż przed seansem przez J.). Nie miałam szczególnych oczekiwań, nie nastawiałam się na jakieś szczególne przeżycia estetyczne, czy jakiekolwiek inne. Byliśmy nastawieni na zwyczajne "odmóżdżenie". I faktycznie, dość odmóżdżeni wyszliśmy z filmu, bo okazał się jedną wielką groteską.


Z zamierzenia miał to być raczej film akcji, tymczasem widownia nie mogła w kluczowych scenach bijatyk powstrzymać śmiechu. Gdyby usunąć dialogi, a podłożyć muzykę techno, byłby z tego niezły teledysk :D
Kaskaderskie wyczyny dublerów Reevesa sprawiły, że zastanawiałam się pół filmu, kiedy wreszcie główny bohater polegnie. Zbyt duże natężenie akrobacji sprawiło, że zwyczajnie filmu nie oglądało się dobrze. Do tego, miałam wrażenie, że odgłosy strzałów zostały celowo wyostrzone i podgłoszone.
Niemniej, powiedzieć muszę jedno - bijatyki były satysfakcjonujące i sprawiały, że widz kibicował bohaterowi. Zabijanie wielkiego zawodnika sumo ołówkiem mogłoby zaimponować niejednemu :D


Ciężko polecić mi ten film, bo ani mnie niczego nie nauczył, ani nie był jakoś specjalnie celowo zabawny. Bo zaznaczyć trzeba, że komedie też są celowe, a to z założenia, tak jak wspomniałam miał być film akcji. Widziałam lepsze filmy z tej kategorii, po prostu.
Jeśli ktoś lubi po wyjściu z filmu uczucie, że musi dokonać lobotomii, może mu się ten film podobać, ja jednak jestem na nie.